- Siwon Hyung-ah - usłyszałem ciepły głos Kyuhyuna za swoimi plecami. Zaskoczony miłym tonem głosu evil maknae postanowiłem się nie ruszać i udawać, że nie słyszałem. Po chwili na moich plecach spoczęły dłonie mężczyzny, a na ramieniu poczułem jego głowę. – Hyung-ah wołałem cię – szepnął lekko przytulając się do mojego ciała.
- Coś ci się stało? Jesteś chory? Co
chcesz? – zapytałem przerażony. W odpowiedzi usłyszałem cichy chichot, a dłonie
z pleców prześlizgnęły się na mój brzuch. Zadrżałem czując jak wtula się we
mnie mocniej.
- Czy zawsze, gdy jestem miły to musi oznaczać, że jestem chory albo coś chcę? – zaśmiał się pod nosem nie ruszając się. Uśmiechnąłem się lekko, spuszczając głowę. Uwielbiałem go pomimo, że był przedstawiany jako czyste zło. Nie chodzi mi tu o uwielbienie takie, jak przyjaciela. Czułem do niego coś więcej, jednak wiedząc, że nie powinienem liczyć na to samo - trzymałem wszystko w głębi duszy.
- Nie... Ale zazwyczaj tak jest. – Obróciłem się w jego stronę i uśmiechnąłem. Odwzajemnił gest i odsunął się na pewną odległość. – Masz dobry humor, cieszę się z tego powodu. – pogłaskałem go po włosach i odszedłem w stronę wspólnego salonu. Usłyszałem za sobą kroki, a jego dłoń złapała moją w niepewnym uścisku. Zastanowiłem się chwilę nad tym, jak wcześniej mnie nazwał i spojrzałem na niego przygryzając wargę.
- Czemu nazwałeś mnie „Hyung-ah”? - zapytałem lekko zadumanym głosem. Spojrzał na mnie uśmiechając się lekko.
- Bo brzmi uroczo. – zaśmiał się po czym ścisnął moją dłoń. Westchnąłem cicho nadal myśląc nad powodem dla którego się tak zachowuje. Usiadłem na kanapie ze spuszczoną głową analizując jego gesty. Musi coś chcieć. Nigdy nie zachowywał się tak bez powodu. Rozejrzałem się po pokoju szukając innych członków zespołu jednak nikogo nie zauważyłem, co również wydawało mi się dziwne. Nie mogąc znaleźć sensownego wytłumaczenia wzruszyłem ramionami i włączyłem telewizor.
- Obejrzyjmy coś Siwon Hyung-ah… - usłyszałem jego głos za swoimi plecami. Poczułem dreszcze, lekko mnie przestraszył. Po chwili znalazł się obok mnie na kanapie, po czym przyłożył głowę do mojego ramienia.
- J-jasne… Co mam włączyć? – spojrzałem na niego, w tym samym czasie kiedy on na mnie. Poczułem kolejne dreszcze, te były o wiele przyjemniejsze. Coraz częściej wydawało mi się, że czuję motylki będąc przy nim. Ułożył dłoń na moim udzie, a ja zadrżałem. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ułożyłem dłoń na jego i wróciłem wzrokiem na ekran telewizora.
- Hmm, obojętnie. Włącz cokolwiek. – wtulił się mocniej w moje ramię, a ja zacząłem szukać czegoś ciekawego w telewizji. Gdy w końcu znalazłem film chińskiej produkcji spojrzałem na opierające się na moim ciele maknae. Miał zaciśnięte powieki i oddychał spokojnie. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnął. Zacząłem szybko obmyślać plan jak ułożyć go spać, by się nie obudził. Usłyszałem jak mruczy coś przed sen i mocniej wtula się w moją rękę. Uśmiechnąłem się sam do siebie i pogładziłem kciukiem jego policzek. Uchylił delikatnie oczy i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem. Wstałem z kanapy, podążył za mną wzrokiem. - Chodź, zaprowadzę cię do sypialni... – uśmiechnąłem się i wyciągnąłem do niego ręce. Chwycił moje dłonie i podniósł się powoli. Zachwiał się delikatnie i oparł całym ciężarem ciała na mojej klatce piersiowej. – Kyu… nie zasypiaj teraz. – zaśmiałem się cicho i objąłem go w pasie by było mi łatwiej odprowadzić do pokoju. Podniósł głowę i wbił wzrok w moje usta oblizując wargi. Lekko speszony spuściłem wzrok idąc. Gdy dotarliśmy do pokoju zabrałem dłoń z jego pasa i pozwoliłem mu samemu dojść do łóżka, jednak ten stanął naprzeciw mnie i znów się wtulił.
- Śpij ze mną, Hyung. Proszę. – powiedział sennym głosem. Uśmiechnąłem się lekko gładząc go po plecach. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek mnie o to poprosi. Pokiwałem głową , a on puścił mnie, podszedł do łóżka i rzucił się na nie tuląc poduszkę. Zaśmiałem się pod nosem i usiadłem obok niego głaszcząc go po głowie. Podniósł się lekko, po czym ponownie spojrzał na mnie, przeczołgał się i przytulił się do mojego torsu naciskając abym się położył. Uśmiechnąłem się szerzej, obejmując go ramieniem.
- Hyung… - mruknął tuląc się do mnie. Zwróciłem wzrok w jego stronę, on zrobił to samo robiąc przy tym dzióbek. Ponownie poczułem coś jakby przeskakujące iskierki w moim ciele. Westchnąłem cicho i przygryzając wargę, starałem się pokonać chęć pocałowania go. – Hyuuung… - powiedział przeciągle nadal wpatrując się w moje oczy.
- Tak? – zapytałem przeczesując palcami jego włosy. Podniósł się na łokciach i przysunął swoją twarz bliżej mojej. Zadrżałem zaciskając dłonie w pięści i przygryzając mocniej wargę. Moja głowa była blisko eksplodowaniu z powodu galopujących myśli i wyobrażeń tego, co może stać się za chwilę. Nabrałem więcej powietrza w płuca i zbadałem wzrokiem jego twarz. Robił to samo jakbyśmy obydwoje zastanawiali się czy spróbować. W tym samym momencie przybliżyliśmy się do siebie, a nasze usta delikatnie się musnęły. Gonitwa myśli, zamieniła się w obraz wybuchających fajerwerków, a serce biło w tak oszalałym tempie, iż miałem wrażenie, że za chwilę rozniesie moją klatkę piersiową. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy szeroko. Ułożyłem dłoń na jego policzku, a on przygryzł wargę. Jego twarz tak uroczo promieniała. Pocałowałem go w czoło i z powrotem wtuliłem w siebie. Po chwili zauważyłem, że znów zasnął. Musnąłem wargami czubek jego głowy i również oddałem się w ramiona snu.
- Czy zawsze, gdy jestem miły to musi oznaczać, że jestem chory albo coś chcę? – zaśmiał się pod nosem nie ruszając się. Uśmiechnąłem się lekko, spuszczając głowę. Uwielbiałem go pomimo, że był przedstawiany jako czyste zło. Nie chodzi mi tu o uwielbienie takie, jak przyjaciela. Czułem do niego coś więcej, jednak wiedząc, że nie powinienem liczyć na to samo - trzymałem wszystko w głębi duszy.
- Nie... Ale zazwyczaj tak jest. – Obróciłem się w jego stronę i uśmiechnąłem. Odwzajemnił gest i odsunął się na pewną odległość. – Masz dobry humor, cieszę się z tego powodu. – pogłaskałem go po włosach i odszedłem w stronę wspólnego salonu. Usłyszałem za sobą kroki, a jego dłoń złapała moją w niepewnym uścisku. Zastanowiłem się chwilę nad tym, jak wcześniej mnie nazwał i spojrzałem na niego przygryzając wargę.
- Czemu nazwałeś mnie „Hyung-ah”? - zapytałem lekko zadumanym głosem. Spojrzał na mnie uśmiechając się lekko.
- Bo brzmi uroczo. – zaśmiał się po czym ścisnął moją dłoń. Westchnąłem cicho nadal myśląc nad powodem dla którego się tak zachowuje. Usiadłem na kanapie ze spuszczoną głową analizując jego gesty. Musi coś chcieć. Nigdy nie zachowywał się tak bez powodu. Rozejrzałem się po pokoju szukając innych członków zespołu jednak nikogo nie zauważyłem, co również wydawało mi się dziwne. Nie mogąc znaleźć sensownego wytłumaczenia wzruszyłem ramionami i włączyłem telewizor.
- Obejrzyjmy coś Siwon Hyung-ah… - usłyszałem jego głos za swoimi plecami. Poczułem dreszcze, lekko mnie przestraszył. Po chwili znalazł się obok mnie na kanapie, po czym przyłożył głowę do mojego ramienia.
- J-jasne… Co mam włączyć? – spojrzałem na niego, w tym samym czasie kiedy on na mnie. Poczułem kolejne dreszcze, te były o wiele przyjemniejsze. Coraz częściej wydawało mi się, że czuję motylki będąc przy nim. Ułożył dłoń na moim udzie, a ja zadrżałem. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ułożyłem dłoń na jego i wróciłem wzrokiem na ekran telewizora.
- Hmm, obojętnie. Włącz cokolwiek. – wtulił się mocniej w moje ramię, a ja zacząłem szukać czegoś ciekawego w telewizji. Gdy w końcu znalazłem film chińskiej produkcji spojrzałem na opierające się na moim ciele maknae. Miał zaciśnięte powieki i oddychał spokojnie. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnął. Zacząłem szybko obmyślać plan jak ułożyć go spać, by się nie obudził. Usłyszałem jak mruczy coś przed sen i mocniej wtula się w moją rękę. Uśmiechnąłem się sam do siebie i pogładziłem kciukiem jego policzek. Uchylił delikatnie oczy i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem. Wstałem z kanapy, podążył za mną wzrokiem. - Chodź, zaprowadzę cię do sypialni... – uśmiechnąłem się i wyciągnąłem do niego ręce. Chwycił moje dłonie i podniósł się powoli. Zachwiał się delikatnie i oparł całym ciężarem ciała na mojej klatce piersiowej. – Kyu… nie zasypiaj teraz. – zaśmiałem się cicho i objąłem go w pasie by było mi łatwiej odprowadzić do pokoju. Podniósł głowę i wbił wzrok w moje usta oblizując wargi. Lekko speszony spuściłem wzrok idąc. Gdy dotarliśmy do pokoju zabrałem dłoń z jego pasa i pozwoliłem mu samemu dojść do łóżka, jednak ten stanął naprzeciw mnie i znów się wtulił.
- Śpij ze mną, Hyung. Proszę. – powiedział sennym głosem. Uśmiechnąłem się lekko gładząc go po plecach. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek mnie o to poprosi. Pokiwałem głową , a on puścił mnie, podszedł do łóżka i rzucił się na nie tuląc poduszkę. Zaśmiałem się pod nosem i usiadłem obok niego głaszcząc go po głowie. Podniósł się lekko, po czym ponownie spojrzał na mnie, przeczołgał się i przytulił się do mojego torsu naciskając abym się położył. Uśmiechnąłem się szerzej, obejmując go ramieniem.
- Hyung… - mruknął tuląc się do mnie. Zwróciłem wzrok w jego stronę, on zrobił to samo robiąc przy tym dzióbek. Ponownie poczułem coś jakby przeskakujące iskierki w moim ciele. Westchnąłem cicho i przygryzając wargę, starałem się pokonać chęć pocałowania go. – Hyuuung… - powiedział przeciągle nadal wpatrując się w moje oczy.
- Tak? – zapytałem przeczesując palcami jego włosy. Podniósł się na łokciach i przysunął swoją twarz bliżej mojej. Zadrżałem zaciskając dłonie w pięści i przygryzając mocniej wargę. Moja głowa była blisko eksplodowaniu z powodu galopujących myśli i wyobrażeń tego, co może stać się za chwilę. Nabrałem więcej powietrza w płuca i zbadałem wzrokiem jego twarz. Robił to samo jakbyśmy obydwoje zastanawiali się czy spróbować. W tym samym momencie przybliżyliśmy się do siebie, a nasze usta delikatnie się musnęły. Gonitwa myśli, zamieniła się w obraz wybuchających fajerwerków, a serce biło w tak oszalałym tempie, iż miałem wrażenie, że za chwilę rozniesie moją klatkę piersiową. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy szeroko. Ułożyłem dłoń na jego policzku, a on przygryzł wargę. Jego twarz tak uroczo promieniała. Pocałowałem go w czoło i z powrotem wtuliłem w siebie. Po chwili zauważyłem, że znów zasnął. Musnąłem wargami czubek jego głowy i również oddałem się w ramiona snu.
- HYUNG! – usłyszałem krzyk maknae. Powoli uchyliłem oczy i spojrzałem na niego pytająco. – Rozwaliłeś się na całym łóżku! Nie ma tu dla mnie miejsca! – powiedział z wyrzutem. Zauważyłem wtedy, że leży na brzegu łóżka, a ja zajmuję całą resztę. Kiwnąłem głową i przesunąłem się kawałek, a on z powrotem wtulił się w mój tors.
- Teraz wygodnie? – uśmiechnąłem się tuląc go do siebie. Pokiwał głową robiąc dzióbek. Po chwili wyrwał się z moich objęć, a ja spojrzałem na niego smutno. Usiadł patrząc na mnie. – Czemu wstałeś? – zapytałem wydymając wargę. Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął dłonie w moją stronę. Podniosłem się i spojrzałem na niego.
- Hyung… chciałem ci coś powiedzieć. – spuścił głowę przygryzając wargę. Moje serce zadrżało z przerażenia. – Kocham cię, Hyung. – uśmiechnął się szeroko podnosząc wzrok. Położyłem dłoń na sercu oddychając z ulgą.
- Też cię kocham, jagiya – odwzajemniłem uśmiech po czym musnąłem jego usta. Wtulił się we mnie oddając pocałunek.